poniedziałek, 22 września 2014

Od Rose - CD. Lycee

Przytuliłam ją. Nie wiedziałam jak to jest, ale potrafiłam sobie wyobrazić. 
- Głodna jesteś? - spytałam. 
- Bardzo.
- Przyniosłam ci bułeczki, dżem truskawkowy i sok borówkowy. 
- Dziękuję. Wolno wam wynosić jedzenie z jadalni? 
- Nieee, jednak czasem podkradamy. Chowamy w torbie czy coś. Wiedziałam, że nie zdążysz na śniadanie, więc ci zabrałam. Zajadaj. 
Siadłam na podłodze zastanawiając się co dziś będziemy robić. 
- Co powiesz, żebyśmy poszły dziś na plażę? - spytałam, gdy skończyła jeść. 
Zrobiła zmieszana minę. 
- To dobrze ci zrobi, nabierzesz sił - zachęcałam ją. 
- No, ale nie mam stroju. 
- Pożyczę ci – puściłam jej oko. - Dwu częściowy czy jedno? 
- Dwu. 
Wygrzebałam z szafki czerwony strój dla Lycee i czarny, sportowy dla mnie. 
- Poczekaj chwilkę, ubiorę się i pójdziemy do ciebie i ty zmienisz ciuchy. 
Weszłam do łazienki. Założyłam na siebie czarną bokserkę i szare krótkie spodenki. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Wygrzebałam z szafki czysty ręcznik i wyszłam. Lycee stała przed polka z książkami. 
- Ładny zbiór. 
- Dzięki, chcesz pożyczyć którąś? - zaproponowałam jej chowiąc rzeczy do torby. 
- Mogę tą? 
- Jasne - sama podeszłam do regalu i zabrałam losowa. - To co? Idziemy? 
- Jasne. 
Na polu zaślepiło mnie słońce, więc założyłam okulary przeciw słoneczne. Chciałam zacząć rozmowę, ale nie miałam pojęcia o czym będzie chciała mówić. W domku niebieskich niektórzy przyzwyczaili się do mojego widoku u nich. Nie zwracali na mnie uwagi, inni zaś patrzyli na mnie przez cały czas. Niech w końcu zrozumieją, że nie jestem taka jak reszta! Co z tego, że jestem od czerwonych?! Mogę się kolegować z kim chcę! Wykurzają mnie tymi krzywymi spojrzeniami i kontrolowanie mnie jak jestem u nich bo "coś zrobię"! Po prostu znamy się od wczoraj! Ja byłam tu, gdy przyszli do obozu! Grrrr! 
Czekałam na Lycee na korytarzu. Parę osób przeszło obok mnie, kilku się zapytało co tu robię. Inni chyba zapomnieli, że nie jestem od nich i pytali mnie o zdanie na temat ludzi z czerwonych myśląc, że jestem nowa. Świat schodzi na psy! 
Z kolejnych pytań uratowała mnie Lycee wychodząc z pokoju.

<Lyce?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz